Będąc w podróży czujesz, że Twoje ciało potrzebuje się rozruszać, jednak nie masz ze sobą maty ani sprzętu do ćwiczeń, a w pokoju hotelowym jest mało miejsca… Przygotowałam dla Ciebie:
"15 minutowy rozruch w podróży" . Pobierz film i zapisz się do movelettera!
"15 minutowy rozruch w podróży" . Pobierz film i zapisz się do movelettera!
Dziękuję za Twoje zaufanie!
Teraz bardzo WAŻNE, POTWIERDŹ swój zapis. Jeśli nie otrzymałeś/aś maila z potwierdzeniem, sprawdź skrzynkę SPAM lub katalog OFERTY.
Jeśli tego nie zrobisz, wiadomości ode mnie nie będą dochodzić.
Pozdrawiam ciepło, Natalia
O moich przemyśleniach, odkryciach i doświadczeniach.
Dam Ci znać o nowych bezpłatnych materiałach, podcastach, wyzwaniach, promocjach i wydarzeniach.
Przeczytaj ostatnie listy MOVE LETTER i zadecyduj czy chcesz dołaczyć .
Na pewno znasz ten wewnętrzny monolog, któremu czasem nie chce się zamknąć jadaczka, hahahah
A jak często zabierasz siebie na rozmowy ze swoim wnętrzem sercem? duszą? ciałem? podświadomością?
Ja zabrałam siebie dzisiaj na taka „randkę” ze sobą. Były to tańce, a dokładnie taniec spontaniczny na Pełnię w Koziorożcu z Programu Księżycowego.
Traktuje taniec spontaniczny jako spotkanie ze sobą, jako formę medytacji. To co dziś do mnie przyszło jest mega wow!
Mam w planach 2 projekty. Ewoluują sobie powoli zanim ujrzą światło dzienne i przystąpię do konkretnych działań.
Poczułam, że 1 projekt zatyka mi gardło, a drugi sprawia, że otwiera się cała moja klatka piersiowa – tak jakby moje serce rosło i rozświetlało się.
Wow! Wciąż jestem w szoku, bo chciałam realizować obydwa pomysły. Najpierw nr 1 a później nr 2, ale po takich „znakach” z mojego ciała potrzebuje się jeszcze nad tym zastanowić…
Prawda jest taka, że pomysł nr 1 jest łatwy w przygotowaniu, coś nowego, ale na bazie wszystkiego tego co wiem i już robiłam.
Natomiast pomysł nr 2 to coś tak bardzo dużego, że szczerze powiem BOJĘ SIĘ TEGO!
Nie zacznę od razu pomysłu nr 2 bo potrzebuje by się uleżał i wierze, że wszystko wydarza się w odpowiednim tempie i czasie.
Jeszcze bardziej ciekawe jest to, że ostatnio nagrałam podcasty właśnie na temat akceptacji swojego tempa zmiany i zaufania do wszechświata, że wszystko ma swój czas i wcale nie trzeba przyspieszać! Wcale nie trzeba więcej i szybciej!
Podrzucam „mapę myśli”, która była inspiracją do nagrania #50 odcinka. Może coś zabierzesz dla siebie. A jak posłuchasz podcast, to każdy wyraz poczujesz bardziej, bo osadzi się w Tobie wraz z opowieściami <3
Kiedyś sądziłam, że jestem twarda babka, twardo stąpająca po ziemi. Co się zmieniło? Jakieś tańce? wizje? medytacje? rysunki?
Kochana! Ja wciąż twardo stąpam po ziemi, ale zaglądam także „do środka”. Nie działam już na oślep. Działam z poziomu serca i prawdziwych głębokich pragnień.
I jak na tym wychodzę?
A fenomenalnie!
Moje ciało mnie nie boli, dobrze sypiam, nie jestem wycieńczona, nie jestem zaorana… Jestem szczęśliwa, pełna wdzięczności i energii! Nie mam problemów finansowych ani związkowych… A kiedyś w tym obszarach oj oj dużo się działo, może kiedyś opowiem… Chciałabyś posłuchać o tym?
W ostatnim czasie naszła mnie taka refleksja: Nie zawsze duże działania przynoszą dobre rezultaty. Myślę tu między innymi o ciele, o ciele
które jest spięte, które ma w sobie sztywność, stres, czy np. zmiany na skórze.
Refleksja przyszła do mnie podczas masażu Lomi Lomi Nui, który wykonała mi moja dobra koleżanka <3 Nie wiem czy kojarzysz masaż Lomi Lomi Nui, ale krótko rzecz ujmując jest to bardzo delikatny dotyk, bez ucisku, bardziej jak głaskanie i przytulenie. W tym masażu bardzo ważne jest nastawienie osoby, która masuje, ona dzieli się swoim „wewnętrznym ciepłem” . Osoba wykonująca masaż Lomi Lomi Nui wykonuje płynne, wręcz taneczno- sensualne ruchy, które absolutnie nie mają nic związanego z seksualnością i takimi podtekstami. Chociaż, jak wspomniała Ania czasem zdarza się wzwód u mężczyzn który wynika bardziej z relaksu, odpuszczenia i samego dotyku. Absolutnie nie jest to powód do krępacji bądź wstydu to totalnie normalne fizjologiczne zachowanie ciała.
Kiedyś zawsze wybierałam masaże bardzo intensywne, jeśli był za lekki – byłam niezadowolona. Uważałam, że lepiej wydać kasę na fizjo niż na masaż relaksacyjny, bo on mało daje i nie skupia się na prawdziwym miejscu bólu. Oczywiście może to być prawdą ale nie musi. Czasem – zwłaszcza w ostrych przypadkach bólowych nie obejdzie się bez pomocy fizjoterapeuty aby móc normlanie funkcjonować.
Jednak na podstawie mojego doświadczenia widzę, że częściej potrzebujemy zwykłego relaksu, odpuszczenia, zrobienia mniej,
zatrzymania się.
Z moich osobistych doświadczeń mogę podzielić się kilkoma faktami:
-Gdy mam nawrót rwy kulszowej, w początkowym etapie czyli jeśli szybko zareaguje najlepiej działa na mnie masaż relaksacyjny całego ciała,
odpoczynek i oddech. Nie ćwiczenia, ani nie mocne manualne zabiegi.
– Miałam trądzik. Chodziłam do dermatologa, smarowałam się różnymi maściami i jadłam różne tabletki. Gdy zaczęłam mniej ćwiczyć, mniej
pracować i przestałam stosować suplementy – trądzik znikł.
– Zdiagnozowano u mnie Hashimoto. Na szczęście wyniki usg tarczycy nie były aż takie złe, jednak Pani Endokrynolog nie widziała innego rozwiązania jak Letrox czy Euthyrox. Zdecydowałam się nie brać leków a zmienić na początek dietę – prawie nie pomogło. Później zredukowałam ilość godzin pracy i wysiłku fizycznego, zmieniłam treningi na lżejsze i zaczęłam medytować – vuala! Kilka miesięcy temu na wizycie kontrolnej u mojej endokrynolog usłyszałam: Brawo! Oby tak dalej! Tarczyca wygląda zdrowo!
Nie zrozum mnie źle, to są moje doświadczenia i jeśli masz któreś z moich byłych dolegliwości to nie odradzam Ci wizyty u lekarza. Po pierwsze nie jestem lekarzem. Po drugie nie znam Twojego przypadku. Po trzecie pisze to aby może wzbudzić u Ciebie refleksję lub zachęcić do spojrzenia na temat z innej perspektywy.
Kiedyś uważałam, że ćwiczenia relaksacyjne to TYLKO aktywny stretching czyli rozciąganie lub rozbijanie spiętych mięśni przez ucisk np. specjalną piłeczką do automasażu bądź rollerem, Gdyż właśnie takie praktyki rozluźniają mięśnie. Tylko wiesz co? Człowiek to nie tylko mięśnie 😀 Oczywiście relaksem może być spacer, książka, zabawa z dzieckiem, wycieczka rowerowa itd. Ok to wszystko też jest potrzebne ale warto także dodać taki relaks gdzie nic nie robimy. Gdzie nasze ciało leży, a my skupiamy się na swoim wnętrzu, na sobie. Taki chwilowy restart systemu. Na chwilę wyjmujemy wtyczkę. Możesz słuchać muzyki, obserwować swój oddech czy wizualizować.
Mam dla Ciebie 5 pozycji relaksacyjnych oraz ich warianty. Łącznie 17 pozycji! Zachęcam - przetestuj je właśnie z muzyką bądź relaksacją prowadzoną.
Do przedstawionych wariantów pozycji relaksacyjnych użyłam bolstera, klocków do jogi, poduszek i paska do jogi. Jeśli nie masz tych sprzętów, śmiało możesz wykorzystać to co masz w domu np.: Zamiast bolstera (wałka do jogi) – zwinięty koc w rulon Zamiast klocków do jogi – książki, pojemniki na żywność Zamiast paska do jogi – zwykły pasek od spodni Ogranicza Cię tylko Twoja kreatywność 😉 |
W sobotę spędziliśmy wspaniały dzień na łonie natury, jak się okazało był to nawet DZIEŃ ZIEMI. Następnego dnia rano w swoim dzienniku intuicyjnym doszłam do takich wniosków: czego potrzebujemy do szczęścia? Jako para? Jako rodzina? Jakie są NASZE niezbędne składniki? Są to PRZESTRZEŃ, NATURA i SŁOŃCE.
Sprawdziliśmy pogodę – sobota super słońce. Ok zatem jaki plan? Ja: chce iść na wschód słońca na plaże, później chwilepopracować dla MOVE SPACE i jestem wolna. Michal: idę na badmintona i możemy jechać. Super! Michal totalnym przypadkiem znalazł na Google Maps jezioro 1h drogi od nas, a na niej mała plażyczkę. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, może będą tłumy? Może będzie słabo? Nie wiemy, jedziemy! Najwyżej zmienimy plany.
Tak bardzo potrzebowałam takiego dnia! Ostatnio zazdrościłam koleżance całego dnia na Mierzei. A zazdrość mówi nam o tym czego nam brak, za czym tęsknimy…
Wiec tęskniłam za swoboda i natura. Mimo, ze niemal codziennie jestem na plaży, w lesie lub w parku. Jednak ten dzień był wyjątkowy. Zawiesiliśmy line holowniczą i zrobiliśmy z niej huśtawkę, bawiliśmy się jak gówniarze! Później spacer wokół jeziora, gdzie na każdym kroku karmiłam się pięknem natury. Połowa drogi przebiegała przez stare zarośnięte tory kolejowe – ach! Magicznie!
Oboje jesteśmy zgodni co do tego, że właśnie dlatego chcemy dbać o naszą sprawność i zdrowie, aby nam się chciało. Aby doświadczać życia w pełni i cieszyć się nim jak dzieci <3 Gdybyśmy byli zmęczeni, z bólem w ciele tu i tam, to by nam się tak nie chciało…
Przepełnia mnie totalna WDZIĘCZNOŚĆ!
Dzielę się SZCZĘŚCIEM z Tobą Ono zawsze jest na wyciągnięcie ręki i jest tylko kwestia wyboru <3
Interesujesz się astrologią i wpływem księżyca na nas? Ja troszeczkę. W sumie od zawsze mnie ten temat bardzo ciekawił. Przyznam się, że z 10 lat temu zastanawiałam się czy zrobić szkołę o astrologii, ale jednak wybrałam kolejne kursy trenerskie 😉 W każdym razie w sobotę będzie nów księżyca – czyli moment, gdy go nie widać na niebie. Często jest to czas, gdy chcemy być bliżej siebie, pomyśleć, pokontemplować lub mamy mniej energii do działania… Zauważasz coś takiego u siebie? Ja kiedyś nie byłam „na bieżąco” z księżycem 😀 ehheh ale od jakiegoś czasu bardziej mu się przyglądam i wypełniam mandalę księżycową, którą stworzyła Kasia.Kreatologia. Podrzucam link, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o MoonMandali i o Kasi, a także pobrać bezpłatną mandalę księżycową: https://kreatologia.com/moonma… A od siebie przygotowałam dla Ciebie łagodną praktykę Jogi. Tak naprawdę możesz po nią sięgnąć za każdym razem gdy potrzebujesz delikatnego, spokojnego ruchu, otwarcia klatki piersiowej i bioder – nie tylko w nów księżyca 😉 Link do praktyki w bezpłatnych materiałach: https://movementor.pl/lagodna-… Co więcej? To może być super czas aby wyznaczyć swoje cele i intencje na najbliższy czas lub zweryfikować, te które już mamy. Tu polecam medytację „wizja przyszłości” Link do medytacji w bezpłatnych materiałach:https://movementor.pl/wizja-pr… PS. Na Platformie MOVE SPACE w każdy Nów spotykamy się na ZOOMie by wspólnie celebrować ten czas. Medyatcją, zadaniem rozwojowym lub rozmową. |